Jesienne robótki ręczne na drutach

Pora na jesienne robótki

Zbliża się czas, kiedy więcej osób zasiada do drutów i ręcznych robótek. Coraz szybciej zapada zmierzch. Jest coraz zimniej (szczególnie wieczorami).

Za nami słoneczny i pogodny weekend. Jeszcze łapiemy ostatnie promienie ciepłego słoneczka, ale nie ma co ukrywać, że jesień już się powoli do nas wkrada (do mojej głowy chyba dość mocno wkroczyła). Chodzą mi po głowie:

  • jesienny cardigan, taki niezbyt gruby,
  • czapka, a może beret do nowego płaszczyka córki,
  • i jeszcze parę nie do końca określonych pomysłów.

Żeby nie tracić czasu zakupiłam pierwszą włóczkę na jesienne robótki ręczne – właśnie czekam na przesyłkę. Pierwszy raz odważyłam się kupić włóczkę online (i kto to mówi 🙂 ). Zobaczymy co mi z tego wyjdzie. Wkrótce pochwalę się zakupami.

Pierwsza jesienna czapka

A na razie moja pierwsza jesienna czapka – nie zaskoczą mnie już jesienne chłody. Powstała ona z 1 motka Oliwi.

Czapka jesienna

Czapka jesienna druty

Czapka nie jest za cienka i nie jest zbyt gruba. Na szczęście taka miała być. Raczej na jesień, niż na siarczyste mrozy. Na takie mam inną czapę, wykonaną z Kati Peru. Jej żadne mrozy nie straszne (no może poza arktycznymi, ale nie wybieram się na biegun) – pewnie wkrótce i ją pokażę.

Wracam do jesiennej czapki. Na poniższym zdjęciu zbliżenie rombów i warkoczy:

Romby i warkocze

Pomysł na płaskie zszycie dzianiny

Przy okazji robienia tej czapki odkryłam bardzo fajny sposób zszywania dzianiny. Szew wychodzi płaski i naprawdę go nie widać. Ja dodatkowo tak pokombinowałam, żeby szew wypadł tuż za drobnym warkoczem, co dodatkowo go maskuje.

Czapka i płaski szew

Blokowanie dzianiny

Teraz fragment dla wszystkich dopytujących o blokowanie dzianiny. Prezentuję dwa zdjęcia. Pierwsze przed zblokowaniem czapki i drugie po blokowaniu. Można zobaczyć efekt – robótka się wyprostowała i wygładziła, a wzory są ładniej wyeksponowane.

Czapka przed blokowaniem

Blokowanie czapki

Jak zawsze czekam na wszelkie uwagi i sugestie. Zapraszam do napisania komentarza, a może maila …

PS Jeżeli podoba Ci (wpis, blog) się to proszę kliknij przycisk '+1′ (system rekomendacji Google). W ten sposób pomagasz mi w promocji tego wpisu (i całego bloga). Dziękuje.

Jak samodzielnie zrobić chustę Gail, wskazówki, porady do opisu wykonania

Robótki ręczne na drutach i tegoroczne wakacje

Chusta estońska Kończy się czas wakacji. Dosłownie za kilka dni szkoła, przedszkole i codzienność poza wakacyjna.
Tak się w tym roku ułożyło, że i robótki ręczne dostały ode mnie sporo urlopu. Druty i szydełko odpoczywały. Mój czas starałam się poświęcać rodzinie. Chyba się udało. Bez egzotycznych wyjazdów, bez kurortów, ale za to z najbliższymi i tak najbardziej lubię. W spokojnej (mojej rodzinnej) roztoczańskiej okolicy, którą szczerze polecam. Las, woda, i dużo spokoju. Wszyscy wracamy uśmiechnięci.
Pomimo tego, że moja aktywność wpisowa była uśpiona to dzięki Tobie i innym osobom całkiem sporo się działo. Pojawiały się także komentarze i do tego dostałam wiele wiadomości. Spora część z nich dotyczyło próśb o porady związane z chustą Gail (chyba się podoba). Odpisywałam i zastanawiałam się co można przygotować. Skoro pomysł i opis wykonania (możesz pobrać stąd) tej chusty nie jest mój, to nie mogę nim w pełni dysponować. Przyszedł mi do głowy pomysł, aby przygotować i opublikować wskazówki do opisu.
W tym czasie ani nie wymyślałam nowych robótek, wzorów, schematów. Trochę się stęskniłam za wymyślaniem 'czegoś’ z nitek. Już szykuję się na rekonesans po wirtualnych i nie wirtualnych pasmanteriach. Muszę zrobić włóczkowe zaopatrzenie.

Moje wskazówki do opisu wykonania chusty Gail

Odpowiadając na maile z pytaniami o chustę doszłam do wniosku, że niektóre problemy powtarzają się. Patrząc na reakcje na moje wskazówki mogę przypuszczać, że okazały się one pomocne. Postanowiłam więc zebrać wszystkie wątpliwości w jeden dokument i odpowiedzieć moimi wskazówkami.
Powstała swego rodzaju instrukcja, która próbuje pokazać:

  1. jak czytać opis,
  2. z którego miejsca należy rozpocząć robótkę,
  3. co zrobić, aby udało się dobrnąć do końca chusty i cieszyć efektem.

Jak otrzymać wskazówki do opisu?
Wszyscy, Ci którzy już korzystali moich opisów (i porad) otrzymają maila z linkiem do pobrania pliku. Natomiast Ci (może Ty?) którzy, nie są zapisani mogą to w każdym momencie uczynić (formularz jest dostępny w bocznym pasku lub na podstronie z opisami).

Plik ze wskazówkami do wykonania chusty Gail opublikuję dzisiaj wieczorem (raczej późnym…).

Czekam na Twoje uwagi i sugestie. Możesz napisać komentarz, napisać do mnie maila …

PS Moja mała prośba: kliknij w przycisk '+1′ (system rekomendacji Google) i w ten sposób pomożesz mi w promocji wpisu i całego bloga. Dziękuje.

Robótka skończona, szal ażurowy gotowy

Wakacje, wakacje

O ażurowym szalu, który ku mojej radości nosi nazwę 'jagodowe marzenie’ pisałam w poprzednim wpisie. Wydawało mi się, że raz, dwa i będzie gotowy (bez pośpiechu, ale raz, dwa 🙂 ). Wyszło trochę inaczej – przy natłoku innych zajęć. Jeżeli masz dzieci w szkole to z pewnością rozumiesz czym pachnie koniec roku szkolnego. A jak do tego dołożymy choćby jedne zajęcia dodatkowe dziecka, które kończą się podsumowującym roczną pracę występem (a wcześniej próbami), to wszystko staje się chyba jasne.

Moje robótki ręczne  musiały więc czekać i koniec. Przyszły wakacje, dziecko na obóz, a ja mogłam wrócić do drutów i szalika.

Miły i miękki efekt końcowy

Zgodnie z tym, co napisałam kilka linijek wyżej w końcu szal doczekał swojego ukończenia. Dłubanina była wielka, oj wielka. Patrząc jednak na efekt końcowy (nie pierwszy już raz) stwierdzam, że warto było. Osobiście bardzo lubię wszelkie (może prawie wszelkie) ażurowe wzory. Lubię je zarówno nosić jak i robić.

Sam szal jest bardzo milutki, delikatny. I z pewnością nie zobaczycie go na co drugiej koleżance, co również  nie jest bez znaczenia 🙂 .

Jak skończyłam 'drutowanie’ to szalik poddałam torturom blokowania. Na zdjęciu widać jak się bohatersko blokował trzymany w ryzach przez szpile.

A do czego go zakładać?

Tak sobie myślę, że będzie super pasował do sukienki wyjściowej. Jednak jak dalej się zastanawiam, to nie widzę powodu dlaczego nie będzie dobry do t-shirtu czy dżinsów. Na kolejnym zdjęciu przykład użycia 'na polu walki’.

i jeszcze jedno…:


Szalik oddać czy nie oddać

Szal ma być prezentem dla mojej mamy. Tak postanowiłam, więc pewnie tak zrobię. Jednak tak mi się spodobał, że nie wiem czy nie wydziergam drugiego dla siebie. Może tym razem bardziej się zbiorę i drugi powstanie szybciej.

Wskazówki na zakończenie

I jeszcze ważne wskazówki dotyczące schematu szala:

  1. pamiętajcie o poprawkach w „start rows” – w linku opisu, podanym przeze mnie, jest zrobiona errata2
  2. w schemacie zakończenia szala „flower ending pattern” w ostatnim 15 rzędzie jest błąd: dwa razy pojawia się tam podwójny narzut – powinny być pojedyncze narzuty
  3. kolejność przerabiania części szala jest następująca:
  • start rows
  • pattern, w którym przerabiamy schemat flower pattern
  • flower ending pattern
  • ending rows

Standardowo przypominam Ci, że jeżeli coś nie jest do końca jasne, to proszę napisz komentarz lub maila. Postaram się pomóc.

P.S. I dziękuje wszystkim, wszystkim, którzy do mnie piszą.

P.S.2 A jeżeli podoba Ci się mój blog to mam prośbę o kliknięcie w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.

Szaliki na drutach czyli odstresowywacz pokomunijny

Szalik na drutach i jagodowe marzenie

Komunia za mną, biały tydzień za mną. Teraz przyszła pora na małe odstresowanie. Najlepiej robi się to przy swojej pasji. Ogłaszam zatem czas na kolejną robótkę na drutach.

Tym razem trochę na skróty. Nie wystarczyło mi sił i ochoty na wymyślanie czegoś całkiem nowego. Poszperanie w sieci i przejrzenie stron robótkowych zajęło sporą chwilkę. Jednak, o czym można przekonać się niżej było warto (trochę filozofii: czasem warto sięgać do pomysłów innych, poszukać inspiracji poza sobą). Udało się wyszperać „gotowca”.

Szaliki na drutach to w zasadzie klasyka gatunku (no może szalik na szydełku jest bardziej klasyczną robótką).

Jagodowe marzenie

Projekt nazywa się „Jagodowe marzenie” . Nazwa jak dla mnie fantastyczna, bo moja córka ma na imię Jagoda. Rozumiesz więc, że bez dwóch zdań musiałam się tą drutową robótką zająć i już. Sam opis i schemat możesz pobrać stąd: opis wykonania.

Przy okazji chusty Gali pisałam, że zakochałam się w „cieniznach”. Jest przy nich całkiem sporo dłubania, ale powstaje coś co naprawdę cieszy oko i daje dużo frajdy.

A może zróbmy ten szalik na drutach razem?

Szal jest robiony zaledwie od kilku dni. Wieczorami, w wolnych chwilach i bez pośpiechu – bo po co się spieszyć. Obecny stan jest zaprezentowany na zdjęciu:

A może masz ochotę się przyłączyć? Zapraszam do wspólnego drutowania.

Wystarczy cieniutka i delikatna włóczka (konkretny rodzaj nie jest najistotniejszy), ale przede wszystkim trochę chęci. Chciałabym w szczególny sposób zachęcić wszystkie te osoby, które obawiają się, że nie dadzą sobie same rady. Tutaj masz możliwość wymiany doświadczeń, zadania pytania, uzyskania porady. Zapraszam, przyłącz się.

Bardzo wiele osób dopytuje mnie w mailach, a czasami także w komentarzach o wzór i rady jak wykonać chustę estońską. Ten szalik na drutach jest świetną alternatywą dla chusty Gail. Robiąc go masz okazję zapoznać się ze wzorem. Natomiast brak konieczności formowania trójkąta (jak przy chuście) ułatwia zadanie. Efekt (ja już powoli go dostrzegam i dotykam) jest też wspaniały.

Ciekawe ile osób podejmie wyzwanie 🙂 ?

Jak robić ten szalik na drutach – kilka szczegółów

Opis należy wydrukować albo wyświetlić na ekranie. Według wyboru.
W samym opisie jest podany rodzaj włóczki i grubość drutów. Osobiście wykorzystuję (przynajmniej na razie) motek, który pozostał po zrobieniu chusty Gail. Jest to Angel Bergere i do tego druty numer 3 z żyłką. Mam nadzieję, że uda się dokupić włóczkę. W innym przypadku moje Jagodowe marzenie będzie bardzo krótkim szalem.

Oczywiście można skorzystać z zupełnie innej włóczki. Wtedy może się zmienić szerokość robótki, ale to nie powinno mieć większego znaczenia.

Na koniec z uśmiechem i nie tylko o szaliku na drutach

Wyobraź sobie werandę w drewnianym wiejskim domku.
Już?

Wyobraź sobie wielki, wygodny, bujający się fotel na biegunach.
Już?

I teraz wyobraź sobie, że siedzisz mając szalik Jagodowe marzenie na ramionach z miseczką w ręku (na kolanach, na podręcznym stoliczku).W miseczce zaś znajduje się wielka garść czarnych jagód na których spoczywa biała bita śmietana (oczywiście zrobiona z prawdziwej śmietanki od krówki z sąsiedztwa).

I tyle wyobrażania :).

Zapraszam, podziel się jak idą Ci prace, na jakie problemy natrafiasz, jak je rozwiązujesz.
Zapraszam do komentowania i mailowania.

P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.

Czapka na szydełku, opis wykonania do pobrania

Szydełkowe robótki, mój blog i mały dylemat

Szydełkowe robótki i druty – czas na reaktywację. Komunia mojej córki za mną, a teraz obchodzimy biały tydzień. Uroczystość piękna, obiad udany (goście wyglądali na zadowolonych), a moja córka wkroczyła w kolejny etap swojego życia.

Dzisiaj już jest spokojniej, dużo spokojniej niż kilka dni temu. Mam więcej czasu, aby zastanawiać się nad kolejną robótką. Co zrobić? Może jakiś opis przygotować?

Teraz a pro po małego dylematu. Uświadomiłam sobie niedawno, że pisząc wpisy na mojego bloga zwracam się do Ciebie droga Czytelniczko i drogi Czytelniku dość bezpośrednio. Czy przypadkiem nie za bardzo bezpośrednio? Będę wdzięczna za ewentualne odpowiedzi i sugestie.

Mam nadzieję, że bezpośredniość jest przez Ciebie przyjmowana pozytywnie. Chciałabym zwracać się tak jak do kogoś znajomego, a nie zupełnie obcej osoby. Stąd taka forma.

Do rzeczy czyli opis szydełkowej czapki

Poprzedni wpis poświęciłam na opisanie i pokazanie ażurowej czapeczki, jaką zrobiłam dla obu moich córek. Mój mąż też wspominał, że chciałby taką dostać (tylko bez kwiatka oczywiście), ale póki co został zignorowany. Może kiedyś… Tylko ciekawe czy chodziłby w niej po mieście? 🙂

Dzisiaj mam przygotowany opis wykonania czapki. Udostępniam go podobnie jak poprzednie darmowe opisy. W celu otrzymania należy spełnić jeden z warunków (wystarczy jeden!):

  1. być zapisanym (lub teraz się zapisać) na którejkolwiek z moich istniejących list adresowych (każda zapisana osoba dostanie wiadomość z linkiem do pobrania) lub
  2. zapisać się na listę przygotowaną pod kątem nowego opisu (link: opis czapka na szydełku).

Po prostu muszę mieć gdzie wysłać linka do tego opisu czy też innych porad.

Zastanawiam się i zastanawiam czy nie za bardzo komplikuję tworząc tyle list. Kusi mnie, aby pozostawić jedną listę i na nią zaprosić wszystkich już zapisanych. Co o tym myślisz? Oczywiście w przypadku podjęcia takiej decyzji wszyscy zapisani zostaną o tym powiadomieni.

P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.

Biała ażurowa czapka na szydełku dla dziecka i nie tylko

Mea culpa, ale … i czapka

12 kwiecień 2011 roku to data ostatniego wpisu drutowo-szydełkowego. Minął miesiąc, a nawet więcej. Jednak wszyscy wtajemniczeni wiedzą skąd taka dziura. Blog nie jest zaniedbywany, dlatego, że znudziło mi się dzierganie. Już za tydzień w naszej rodzinie będziemy świętować komunię mojej starszej córki. W związku z tym najzwyczajniej trudno wszystko pogodzić. Praca, przygotowania i bieżące życie. Troszkę brakuje czasu. Ale obiecuję poprawę 🙂 wkrótce.

A tymczasem, żeby nie zaniedbać całkowicie blogowej aktywności kilka słów o szydełkowej ażurowej czapeczce. Wymyśliłam i zrobiłam ją dla moich córek, a w zasadzie dwie. Każda ma swoją. Różnią się oczywiście rozmiarem.

Ażurowa czapka robiona szydełkiem

Wiosenne nakrycie głowy (jak przestanie padać)

A na razie, w związku z piękną wiosną (piszę to oczywiście z przekąsem, bo za oknem znowu pochmurno i deszczowo) pomyślałam, że może przyda się jeszcze komuś pomysł na  dosyć prostą wiosenną czapeczkę. Została zrobiona szydełkiem z cienkiego akrylu – takiego za 8-9 złotych za motek 10 dkg. Trzeba dodać, że jednego z motka powstaną co najmniej dwie czapeczki :).

Pomysł i schemat

Sprawa jest dość prosta. Do zrobienia czapeczki potrzebna jest umiejętność robienia słupków i oczek ścisłych na szydełku. Jeżeli to umiesz to z powodzeniem sobie poradzisz. Rozmiar można w prosty sposób dostosowywać do takiego jak jest nam potrzebny.

Ta czapeczka to taka pochwała prostoty 🙂 – jedyną jej ozdobą jest kwiatek z perełkami przyszyty z boku. Ale właśnie w tej prostocie tkwi jej urok. Moje córeczki wyglądają w niej cudnie – oczywiście mówię całkiem obiektywnie:). No i do wszystkiego pasuje.

A co z opisem?

Z pewnością dla większości chcących zrobić czapeczkę zdjęcie wystarczy, ale dla tych mniej doświadczonych zrobię opis. A będzie on tym razem krótki – bo nie ma się nad czym rozpisywać 🙂

Zamiast podsumowania

Trzymajcie kciuki, żebym się za bardzo nie popłakała za tydzień – tak ze wzruszenia oczywiście. Jejku jaka ja jestem już….. dojrzała :), moje dziecko idzie do komunii…

Do następnego razu (powinno zacząć być regularniej).

P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.

Sweterek komunijny – opis wykonania udostępniony

Kolejny darmowy opis robótki na drutach dostępny

Prawie połowa kwietnia.

Czas pierwszych komunii świętych tuż tuż. Przecież za dwa tygodnie (niecałe) będzie Wielkanoc.

Ostatnio pokazywałam i informowałam o nowej robótce – sweterku komunijnym dla mojej starszej córki. Obiecywałam jednocześnie, że przygotuję i udostępnię opis wykonania tego sweterka.

Ogłaszam, że spełniam obietnicę i dzisiaj udostępniam opis poprzez listy adresowe.

Sweterek komunijny opis wykonania

Dla porządku przypomnę zasady (szczególnie dla nowych (jeszcze nie zapisanych na listę) osób):
1. Aby uzyskać dostęp do opisu należy zapisać się na listę adresową.
2. Zapis jest możliwy poprzez formularz dostępny na głównej stronie (szukaj w: prawa strona w górnej części).
3. Lub poprzez formularz umieszczony na podstronie z wejściem do danego opisu.
4. Po zapisie (wypełnieniu formularza) na podany adres mailowy przyjdzie mail z prośbą o potwierdzenie (weryfikacja czy przypadkiem, ktoś nie robi sobie żartu).
5. Po potwierdzeniu przychodzi mail potwierdzający prawidłowy zapis.
6. I kolejny mail tym razem z linkiem do pobrania opisu (opisy są udostępniane w formacie pdf).

Uwaga, uwaga: wszystkie już zapisane osoby otrzymają maila z linkiem bez konieczności ponownego zapisu.

Późno, ale może nie za późno…

Mam nadzieję, że każdy kto jest zainteresowany przygotowaniem sweterka dla córki, wnuczki, siostry, dla siebie (i dla kogo tylko zechce) zdąży go wydziergać.

Jak zawsze proszę o komentarze/uwagi, sugestie.

Miłego drutowania.

P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.

Koniec tego dziergania. Sweterek komunijny gotowy.

Po co ten sweter?

W poprzednim wpisie informowałam o przygotowywaniu sweterka komunijnego. Pomysł i motywacja do wykonania to wynik realnej potrzeby czyli pierwszej komunii mojego starszego dziecka. Nie byłabym sobą, gdybym wybrała gotowe sklepowe rozwiązanie.

Koniec tego dziergania

Z powodu deficytu czasu prace drutowe musiały się przeciągać. Na szczęście w tym tygodniu robótka została zakończona.

Sporo moich starań włożyłam w zrobienie tego sweterka tak, aby nie było konieczności wszywania rękawów. Od pach został on zrobiony w całości czyli 'bezszwowo’. Uważam, że warto było. Ilość szwów została ograniczona do absolutnego minimum czyli boków do wysokości pachy.

Efekt końcowy możesz zobaczyć na zdjęciach (na drugim w zestawie z wianuszkiem):

Rozszerzany i …

Pomysł całości jest autorski. Zgodnie z nim sweterek rozszerza się lekko ku dołowi, a zapinany jest na trzy guziczki u góry. Od pach jest robiony w całości i marszczony wokół dekoltu.

Podczas robienia sweterka towarzyszyła mi mała obawa czy uda się wydziergać dekolt? Czy 'wyjdzie’? Na drutach było strasznie dużo oczek. Na szczęście obawy okazały się niepotrzebne. Po zakończeniu uważam, że jest ok :). Ciekawe co Ty o tym sądzisz? Może coś poprawić?

Wzór zdobiący dół

Na kolejnym zdjęciu widać wzór, który zdobi dół sweterka. Wzór został zaczerpnięty z moich domowych zasobów.

Takie podsumowanie małe

Sweterek wygląda naprawdę fajnie zarówno sam jak i na młodej właścicielce. Jest puszysty i mięciutki.

Został zrobiony z włóczki katia extra perl – jest to akryl czesany w taki sposób, że przypomina moherek. Włóczka jest milutka i niegryząca. Zdjęcie przedstawia motek takiej włóczki.

I jeszcze jedno. W trakcie robienia sweterka robiłam notatki. To oznacza, że pewnie całkiem niedługo pojawi się jego opis :). Może ktoś zainteresowany (potrzebujący) zdąży skorzystać.

Jak zawsze czekam na Twoją opinię.

P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.

Jak zrobić sweterek komunijny

Niedługo maj

Słoneczko coraz mocniej przygrzewa. Mamy jeszcze marzec, ale ja swoimi myślami jestem już w maju. Zbliża się wielkimi krokami, zostało kilka tygodni.

Dlaczego akurat maj, a nie kwiecień czy czerwiec? Otóż moja starsza córka będzie po raz pierwszy przystąpi do komunii świętej (stąd sweterek w tytule). Bardzo ważny dzień dla niej, dla mnie i dla naszej całej rodziny.

Mała jest bardzo podekscytowana i na szczęście wcale nie prezentami. Czeka z wielką niecierpliwością i przygotowuje się do 22 maja. Uczy się np. regułki do pierwszej spowiedzi, a ja muszę także pomyśleć o tej mniej duchowej sferze. Więc myślę o menu, o butach, o wianku (sama go zrobię 🙂 ), o ubiorze, o dekoracjach. Ktoś musi.

Sweterek, żeby nie było za łatwo

Właśnie, żeby nie było za łatwo…

W sklepach można znaleźć sweterki komunijne. Tylko pójść i kupić. To jednak nie dla mnie, bo po co ułatwiać sobie życie prawda? Co zatem zrobiłam? zabrałam się za niego sama. I oczywiście nie mogłam go zrobić po prostu: przód, tył, rękawy, zszywanie i jest. Tylko zaczęłam kombinować. Zobaczcie zresztą na własne oczy:

Sweterek komunijny

Chyba nawet na tym zdjęciu niespecjalnie wygląda to na sweter 😉

Na kolejnym zdjęciu już nieco bardziej.

Sweterek komunijny

I teraz 'cuduję’ co dalej. Mam nadzieję, że wkrótce dokończę ten sweterek i będzie się nadawał do noszenia. Jak wszystko się uda to zamierzam się pochwalić na blogu. Może przygotuję jakiś opis.
W związku z ostatnio chronicznym brakiem czasu praca posuwa się powoli, ale zostało mi całkiem niedużo.

Kończę więc sweterek, a Ty trzymaj kciuki, żeby faktycznie stał się sweterkiem 🙂

P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.

Wiosenne broszki

’Wiośniane’ przesilenie

Pamiętasz Kubusia Puchatka, pewnie tak :). Jedna z historii opowiada o porządkach na wiosnę zaordynowanych przez Królika. Jak to pięknie określił Tygrys: 'wiośniane’ porządki. Chyba nastał dobry czas, aby je rozpocząć.

Nie mam bynajmniej na myśli takich zwyczajnych porządków ze ścieraniem kurzu, myciem okien i tak dalej. W tym wypadku chodzi mi o porządki wewnętrzne i ubiorowe. Można zacząć myśleć o cieńszych ubiorach, wiosennych dodatkach do ubrań jak choćby broszki :).

Czas zmienić nastawienie. Czas się obudzić z zimowego 'letargu’.

Nie wiem jak ty, ale ja już wiosnę poczułam. Co prawda bardziej ją widać za oknem siedząc w domku w południe, niż wychodząc rano, no ale cóż jest początek marca. Taka wiosna za szkłem. Jeśli jednak już ma się tak bardzo dość zimy (jak ja), to nawet najdrobniejszy jej przejaw jest bardzo pożądany i mile widziany.

Płaszczyk i moje broszki

Z powodu tego pięknego słońca wyjęłam nawet ostatnio płaszczyk wiosenny. Pooglądałem go i oczywiście od razy zaczęłam główkować czym by go tu troszkę odmienić, rozweselić. Trzeba podkreślić jakoś 'wiośniane’ nastawienie.

Myślałam wymyśliłam broszki (jest jeszcze śliczna chusta o której pisałam wcześniej). Chciałam, aby efekt był ładny i bez konieczności spędzania kilku wieczorów. Ty bardziej, że ostatnio z czasem u mnie raczej krucho. (Po cichu przyznam Ci się, że próbuje moje pasje zamienić na pracę, dla ciekawskich zapraszam do ’sklepiku’ 🙂 (mąż jest nieoceniony)).

Broszki powstały z resztek organzyny wyszperanej w szafie mojej i nie tylko mojej :). Moja zdolność do wynajdywania i wykorzystywania nieużywanych (lub starych) rzeczy czasami mnie zadziwia.

A oto niektóre z efektów broszkowych poczynań:

Później pochwaliłam się broszkami koleżance i już ich nie mam 🙂  Ale ponieważ koleżanka baaardzo ulubiona, to i broszek mi nie szkoda. A do mojego płaszcza na pewno jeszcze coś powstanie.

P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.