Bratanek podobno w czapce i kominie chodzi. Jego młodsza siostra nie mogła być pokrzywdzona i swój komplet też dostała. Oto on, oto moje B.
Czytaj dalej “jak się powiedziało A, to trzeba też powiedzieć B” »
Bratanek podobno w czapce i kominie chodzi. Jego młodsza siostra nie mogła być pokrzywdzona i swój komplet też dostała. Oto on, oto moje B.
Czytaj dalej “jak się powiedziało A, to trzeba też powiedzieć B” »
Rzutem na taśmę, bo zima, mam nadzieję, już będzie powoli pakowała walizki, przedstawiam trzy panny z trzema nakryciami głowy. A ponieważ panny są większa, mniejsza i najmniejsza, to i jest czapa, czapka i czapeczka. A do każdej komin. A dokładnie komin, kominek i kominionko?
Najstarsza panna na na głowie czapkę, którą już pokazywałam. Wtedy zostały po niej tylko zdjęcia, bo zaginęła w szkole. Ale po dwóch miesiącach moje dziewczę odnalazło czapkę – i moja teoria na temat jej szkoły, że tu nic nie ginie (najwyżej odnajduje się z pewnym poślizgiem), nie musiała ulegać zmianie.
Średnia panienka ma prostą czapkę i komin z włóczki Andes Dropsa. Ale za to jaki ma pompon!
Komplet powstał do wzorzystej kurtki, więc z kolorami nie mogłam za bardzo poszaleć. O takiej:
A to takie kuligowo – feryjne wspomnienie.
No i w końcu czapeczka i kominionko, które powstały do białej kurtki Basieńki:
Na ostatnim zdjęciu widać, jak przekonywałam modelkę, żeby dała mi jeszcze kilka sekund na pstryknięcie zdjęć. Dobrze, że starsze nie podchwyciły tematu, bo pewnie chrupkami kukurydzianymi przekupić by się nie dały.
No i to by było na tyle w temacie czapkowania i kominowania. Trochę dużo tych czapek, beretów itp. Ale cóż trochę tych głów i główeczek do zaczapowania mam, to i dziergadeł na nie trochę powstaje 🙂
Pewnie już czapek w tym sezonie zimowym pokazywać nie będę, bo już chyba dość.Chociaż…. zrobiłam jeszcze mężowi w tym roku jedną taką…. ha, ha, ha
No tak… Obiecywałam, że pokażę dwa sweterki, które zrobiłam przez ostatnie miesiące, ale jakoś nie mogę im zrobić zdjęć. Więc w zamian, dla urozmaicenia jest znowu czapka i szalik dla dziecka. Wszystkim, którzy nie mają małych dzieci chyba już te moje czapki wychodzą bokiem :). Tym razem wersja mini – dla niemowlaka, czyli uszatka dla mojej Basieńki.
Powstała z zapasów sprzed lat – kiedyś zakupionej włóczki merino: różowej i resztek cieniowanej. Specjalnie robiłam ją na mniejszych drutach niż zalecane, żeby czapka była zwięzła i dobrze grzała. Nie wiem jak inne mamy, ale mnie zawsze w kupowanych ślicznych czapkach dla dzieci denerwują odkryte uszy. Jakbyś nie dobierała rozmiaru – przy uszach i tak dziury. Dlatego wolę wydziergać moim dziewczynom czapki sama, może to już jakieś dziwactwo szalonej matki, ale co tam 🙂 W tej czapce Basi w uszy nie nawieje i komentarzy babci nie będzie 🙂
Dopiero wklejając zdjęcia zorientowałam się, że nie specjalnie widać na nich wzór szalika, no ale cóż musi wystarczyć to co jest. Szalik zrobiony jest w warkocze z ażurowymi wstawkami, których właśnie nie widać. Ale jak popełnię opis do tego kompleciku, to wzór będzie 🙂
Uszatka oprócz funkcji „grzewczych”, służy również jako podręczny gryzak – troczki super mieszczą się w buzi i super się je oblizuje.
A swoją drogą zauważyłyście, że często ze starannie wybieranych zabawek, które kupujemy niemowlakom, tak aby były edukacyjne, rozwijające itp. dzieci uwielbiają najbardziej np. metki – takie długie, szeleszczące, a cała reszta interesuje je średnio? 🙂 Dlatego przy trzecim dziecku już nie świruję z kupowaniem zabawek. Basia za to uwielbia wszystkie drewniane łyżki, małe garnuszki z Ikea starszej siostry, takie co można nimi narobić hałasu turlając po podłodze, plastikowe butelki i inne tego rodzaju „edukacyjne” zabawki.
A tu jeszcze kwiatek i pomponik z czapki – uszatki. Kwiatek jest zrobiony na szydełku.
A sweterki zostaną mam nadzieję sfotografowane w najbliższym czasie i pokazane, bo jakoś monotematycznie się ostatnio zrobiło z tymi czapkami. A tu jeszcze jedna zimowa czeka do zaprezentowania 🙂
Tytułowa zrobiona na drutach kocia czapka ma swój początek w mojej głowie. Jednak za inspiracją do jej powstania kryją się moje dziewczyny, które uwielbiają zwierzęta. Szczególny zachwyt jest udziałem kotów i psów. Czapka kot (z uszami i wąsami oczywiście) i komin do kompletu są właśnie wynikiem tych (jakże delikatnych 🙂 ) inspiracji.
Ostatnio na blogu nic nowego nie pokazywałam, ale nie oznacza to bynajmniej, że nic przez ten czas nie powstawało. Powstało i to nawet sporo nowych robótek ręcznych. Tylko jakoś czasu na zdjęcia i wpisy czasu notorycznie brakowało (a może to jakiś leniuszek się we mnie zadomowił). No ale, teraz postaram się to wszystko nadrobić.
Na pierwszy ogień idzie kocia czapka i komin.
Jak zostało napisane wyżej, projekt powstał według mojej własnej fantazji, dla mojej starszej córki. Dziewięciolatki (moja na 100%) uwielbiają kociaki i nowa czapka miała być „kocia”, no i chyba taka wyszła :-). Zresztą zapraszam do obejrzenia i samodzielnej oceny.
Natomiast do kompletu na drutach zrobiony komin został ozdobiony kombinacją różnych wzorów. Wybór wzorów do tej drutowej robótki został dokonany całkowicie spontanicznie. Po prostu wykorzystałam te, które akurat przyszły mi do głowy.
Czapka powstała w podobny sposób jak pokazana na blogu czapka z nausznikami. Ta kocia ma jednak dorobione dodatkowo uszy, które powstały z wykorzystaniem rzędów skróconych. Bardzo fajnie przez to odstają.
Reszta „kota” to już moja (bujna) fantazja :-).
Zbliżenie od przodu:
A tak kocia czapka prezentuje się z boku:
Do kompletu kocia z tyłu:
I na koniec jeszcze jedno zdjęcie. Tym razem komplet: komin i czapka zrobione na drutach. Tym razem bez właścicielki:
I jak zawsze ogromna ciekawość każe zadać pytanie: jak Ci się podobają kocie eksperymenty ?
Niedługo kolejne prezentacje kolejnych robótek.
PS Mój niezmienny apel: jeżeli podoba Ci (wpis, blog) się to proszę kliknij przycisk '+1′ (system rekomendacji Google). W ten sposób pomagasz mi w promocji tego wpisu (i całego bloga). Ewentualnie skorzystaj z polubienia poprzez FB. FaceBookowy 'fan page’ założony, nawet mam już troszkę fanów (bardzo Wam dziękuje).
O ażurowym szalu, który ku mojej radości nosi nazwę 'jagodowe marzenie’ pisałam w poprzednim wpisie. Wydawało mi się, że raz, dwa i będzie gotowy (bez pośpiechu, ale raz, dwa 🙂 ). Wyszło trochę inaczej – przy natłoku innych zajęć. Jeżeli masz dzieci w szkole to z pewnością rozumiesz czym pachnie koniec roku szkolnego. A jak do tego dołożymy choćby jedne zajęcia dodatkowe dziecka, które kończą się podsumowującym roczną pracę występem (a wcześniej próbami), to wszystko staje się chyba jasne.
Moje robótki ręczne musiały więc czekać i koniec. Przyszły wakacje, dziecko na obóz, a ja mogłam wrócić do drutów i szalika.
Zgodnie z tym, co napisałam kilka linijek wyżej w końcu szal doczekał swojego ukończenia. Dłubanina była wielka, oj wielka. Patrząc jednak na efekt końcowy (nie pierwszy już raz) stwierdzam, że warto było. Osobiście bardzo lubię wszelkie (może prawie wszelkie) ażurowe wzory. Lubię je zarówno nosić jak i robić.
Sam szal jest bardzo milutki, delikatny. I z pewnością nie zobaczycie go na co drugiej koleżance, co również nie jest bez znaczenia 🙂 .
Jak skończyłam 'drutowanie’ to szalik poddałam torturom blokowania. Na zdjęciu widać jak się bohatersko blokował trzymany w ryzach przez szpile.
Tak sobie myślę, że będzie super pasował do sukienki wyjściowej. Jednak jak dalej się zastanawiam, to nie widzę powodu dlaczego nie będzie dobry do t-shirtu czy dżinsów. Na kolejnym zdjęciu przykład użycia 'na polu walki’.
i jeszcze jedno…:
Szal ma być prezentem dla mojej mamy. Tak postanowiłam, więc pewnie tak zrobię. Jednak tak mi się spodobał, że nie wiem czy nie wydziergam drugiego dla siebie. Może tym razem bardziej się zbiorę i drugi powstanie szybciej.
I jeszcze ważne wskazówki dotyczące schematu szala:
Standardowo przypominam Ci, że jeżeli coś nie jest do końca jasne, to proszę napisz komentarz lub maila. Postaram się pomóc.
P.S. I dziękuje wszystkim, wszystkim, którzy do mnie piszą.
P.S.2 A jeżeli podoba Ci się mój blog to mam prośbę o kliknięcie w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.
Komunia za mną, biały tydzień za mną. Teraz przyszła pora na małe odstresowanie. Najlepiej robi się to przy swojej pasji. Ogłaszam zatem czas na kolejną robótkę na drutach.
Tym razem trochę na skróty. Nie wystarczyło mi sił i ochoty na wymyślanie czegoś całkiem nowego. Poszperanie w sieci i przejrzenie stron robótkowych zajęło sporą chwilkę. Jednak, o czym można przekonać się niżej było warto (trochę filozofii: czasem warto sięgać do pomysłów innych, poszukać inspiracji poza sobą). Udało się wyszperać „gotowca”.
Szaliki na drutach to w zasadzie klasyka gatunku (no może szalik na szydełku jest bardziej klasyczną robótką).
Projekt nazywa się „Jagodowe marzenie” . Nazwa jak dla mnie fantastyczna, bo moja córka ma na imię Jagoda. Rozumiesz więc, że bez dwóch zdań musiałam się tą drutową robótką zająć i już. Sam opis i schemat możesz pobrać stąd: opis wykonania.
Przy okazji chusty Gali pisałam, że zakochałam się w „cieniznach”. Jest przy nich całkiem sporo dłubania, ale powstaje coś co naprawdę cieszy oko i daje dużo frajdy.
Szal jest robiony zaledwie od kilku dni. Wieczorami, w wolnych chwilach i bez pośpiechu – bo po co się spieszyć. Obecny stan jest zaprezentowany na zdjęciu:
A może masz ochotę się przyłączyć? Zapraszam do wspólnego drutowania.
Wystarczy cieniutka i delikatna włóczka (konkretny rodzaj nie jest najistotniejszy), ale przede wszystkim trochę chęci. Chciałabym w szczególny sposób zachęcić wszystkie te osoby, które obawiają się, że nie dadzą sobie same rady. Tutaj masz możliwość wymiany doświadczeń, zadania pytania, uzyskania porady. Zapraszam, przyłącz się.
Bardzo wiele osób dopytuje mnie w mailach, a czasami także w komentarzach o wzór i rady jak wykonać chustę estońską. Ten szalik na drutach jest świetną alternatywą dla chusty Gail. Robiąc go masz okazję zapoznać się ze wzorem. Natomiast brak konieczności formowania trójkąta (jak przy chuście) ułatwia zadanie. Efekt (ja już powoli go dostrzegam i dotykam) jest też wspaniały.
Ciekawe ile osób podejmie wyzwanie 🙂 ?
Opis należy wydrukować albo wyświetlić na ekranie. Według wyboru.
W samym opisie jest podany rodzaj włóczki i grubość drutów. Osobiście wykorzystuję (przynajmniej na razie) motek, który pozostał po zrobieniu chusty Gail. Jest to Angel Bergere i do tego druty numer 3 z żyłką. Mam nadzieję, że uda się dokupić włóczkę. W innym przypadku moje Jagodowe marzenie będzie bardzo krótkim szalem.
Oczywiście można skorzystać z zupełnie innej włóczki. Wtedy może się zmienić szerokość robótki, ale to nie powinno mieć większego znaczenia.
Wyobraź sobie werandę w drewnianym wiejskim domku.
Już?
Wyobraź sobie wielki, wygodny, bujający się fotel na biegunach.
Już?
I teraz wyobraź sobie, że siedzisz mając szalik Jagodowe marzenie na ramionach z miseczką w ręku (na kolanach, na podręcznym stoliczku).W miseczce zaś znajduje się wielka garść czarnych jagód na których spoczywa biała bita śmietana (oczywiście zrobiona z prawdziwej śmietanki od krówki z sąsiedztwa).
I tyle wyobrażania :).
Zapraszam, podziel się jak idą Ci prace, na jakie problemy natrafiasz, jak je rozwiązujesz.
Zapraszam do komentowania i mailowania.
P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.
2010 za nami, rozpoczął się kolejny rok. Wokół sporo zmian. Nie wszystkie pozytywne. Jedna z takich, którą pewnie i Ty i ja odczujemy to zmiana wysokości (powiększenie) podatku VAT.
Niektórzy twierdzą, że w tym roku odzież może zdrożeć nawet o 1/3. O całe 33% do góry. Stawiam na to, że będą wracać do łask wszelkie techniki umożliwiające samodzielne wykonanie ubrań. Zatem dobry czas na druty czy szydełkowanie :).
Tak sobie myślę: fajnie, że można sobie coś zrobić samemu. Trochę niezależności. Człowiek ma satysfakcję, fajne zajęcie na wieczory i do tego oszczędność :).
Ale mimo wszystko WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU :).
A dzisiaj chcę pokazać szalik, który zrobiłam sobie do nowej śliwkowej kurtki. Zrobiłam go bardzo luźnym ściegiem. Chciałam żeby dawał wrażenie lekkości, a włóczka jest gruba i ciepła (katia dulce). To jednak nie koniec 'tworzenia’. Do szalika postanowiłam 'coś’ dodać. To dość nietypowa broszkę w postaci kwiatka wykonanego z filcu. Tak na marginesie to zauważam, że ta technika (filcowanie) wzbudza coraz więcej zainteresowania. Może więc nie jest to takie nietypowe?
Muszę się pochwalić, że efekt jest całkiem całkiem… Zresztą oceń samodzielnie oglądając zdjęcie. Uważam, że dodatki do ubrań potrafią je fajnie uatrakcyjnić.
Na zdjęciach kwiatek przeszyty jest do „szlufki”, która miała służyć do przewlekania jednego końca szalika w drugi. Takie pomysł stosuję czasem zamiast wiązania. Ale w przypadku tego szalika i mojej kurtki lepiej wypada wiązanie tradycyjne. Tak więc szlufka zniknęła. A broszkę przypinam gdzie bądź.
Do zrobienia broszki potrzebujesz arkusz A4 cienkiego filcu (koszt jakieś 2 – 3 zł), nici i igła. Możesz ją przypinać agrafką, ale wygodniej jest z zapięciem do broszek (koszt około 50 gr). Filc i zapięcie do kupienia w sklepach hobbystycznych, niektórych pasmanteriach lub na sieci. Fajnie wyglądają te kwoty.
A na koniec kwiatek w przybliżeniu.
P.S. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.
Tym razem wpis informacyjny-techniczny i nie związany merytorycznie z samym 'dzierganiem’.
Przy okazji, bardzo dziękuje wszystkim czytelniczkom i czytelnikom (Tobie także 🙂 ) za zainteresowanie. Nie spodziewałam się, że w tak krótkim czasie tak wiele osób będzie tutaj zaglądać. To naprawdę motywuje.
Jeśli czytasz bloga szydełkiem i na drutach, to zapewne wiesz, że od pewnego czasu zastanawiam się, jak najlepiej udostępniać darmowe opisy wykonania robótek. Dotychczas wykorzystywałam do tego celu listę adresową newslettera. Podjęłam decyzję o zmianie zasad. Mam nadzieję na lepsze 🙂.
Do tej pory ktoś, kto chciał uzyskać opis zapisywał się na listę poprzez formularz i czekał w kolejce na wiadomości z linkiem. Taki sposób posiada co najmniej dwie wykryte dzięki informacjom od Was wady:
Nowy pomysł niweluje obie wady.
Jeżeli będziesz zainteresowana (zainteresowany) konkretnym darmowym opisem wykonania czapki, szalika, swetra itd to wystarczy, że na niego wskażesz. Dostęp do każdego z nich będzie można uzyskać poprzez specjalną stronę zgłoszeniową.
Zatem jeżeli potrzebujesz informacji jak wykonać to wystarczy, że sięgniesz:
i otrzymasz wiadomość e-mail z linkiem do pobrania wybranego opisu i bez czekania w kolejce na właściwy. Wskazujesz co chcesz dostać i dostajesz.
Czy to jest wystarczająco jasne?
Nie, to nie koniec rozwoju i zmian. W przygotowaniu jest serwis w którym każda osoba będzie mogła pochwalić się (a może (kto wie?) coś na tym zarobić) swoimi pracami, umiejętnościami, swoją pasją. Premiera mam nadzieję już niedługo.
PS. Jak zawsze czekam na uwagi i komentarze.
PS2. A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.
Jesień w pełni. Dni dość słoneczne i ciepłe, ale nie daj się uśpić. Jest wietrznie i będzie zimniej.
W poprzednim wpisie zaprezentowałam Ci pomysł na beret pełniący funkcję czapki. Możesz go wykonać dla siebie, dla córki, dla dowolnej kobiety. Facetowi niezależnie od wieku chyba nie będzie pasował. Chociaż kto wie :). Beret wydziergałam szydełkiem. Nastał czas na zmianę. Nie lubię monotonności. Szalik przygotowałam techniką 'drutową’ i komplet gotowy.
Uwaga. Szalik uzbroiłam w niespotykany, ale szalenie wygodny sposób mocowania na szyi. Z pewnością polubi je każde dziecko. Proste 'zapięcie’, zamiast mozolnego wywiązywania.
Trochę niżej znajdziesz więcej szczegółów.
Tak, kilka wieczorów i kolejny projekt doprowadzony do końca. Robię tak wiele robótek w tym samym czasie, że trudno mi dokładnie ocenić ile czasu go dziergałam. Jeżeli jesteś wprawiona pewnie dwa lub trzy wieczory wystarczą. Jeżeli dopiero zaczynasz myślę, że najwyżej dwa razy tyle.
Skąd wzięłam pomysł? Dokładnie nie pamiętam. Zobaczyłam gdzieś szalik w kształcie, który zwrócił moją uwagę. Jednak nie był taki, jak powinien być. Zastanawiałam się trochę, jak to zmienić. Do zapamiętanego kształtu dodałam wzór liścia i pomysł gotowy. To było to.
Dodatkowo zmodyfikowałam sposób oplatania się szalikiem. Zgodnie z tym, co napisałam kilkanaście linijek wyżej. Zamiast tradycyjnego oplatania dookoła szyi wystarczy przepleść jeden koniec szalika przez specjalny tunel na drugim końcu. Gotowe, można wychodzić. Proste i funkcjonalne. Jak nie wierzysz to zapytaj moją córkę.
Sam szalik prezentuje się bardzo ciekawie i stylowo.
Co potrzebujesz znać, aby go wykonać? Oczka przekręcane i narzut. Nawet jeżeli brzmi to dla Ciebie trochę skomplikowanie nie martw się. Uwierz, możesz się nauczyć przy niewielkiej odrobinie chęci. Jak zwykle w razie kłopotów czy problemów służę pomocą. Napisz, odezwij się.
Do wykonania zużyłam niecały 10 dag motek włóczki. Jako narzędzia wykorzystałam druty numer 5.
Podobnie jak w poprzednim przypadku (czapka czyli beret) dostęp do dokładnego opisu z wykonaniem możesz uzyskać po zapisaniu się na mój newsletter. Całkiem za darmo. Zapraszam.
Począwszy od dnia 13.12.2010 zmieniłam sposób udostępniania opisów. Więcej informacji możesz znaleźć we wpisie o zmianie zasad udostępniania opisów.
PS Szydełko w dłonie i do przodu.
PS2 A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.
Nastał czas na drugi wpis. Zgodnie z moją obietnicą zamieszczoną w pierwszym startowym poście tym razem omawiam czapkę, która w istocie jest beretem. Trochę to przewrotne, ale zdjęcia dokładnie pokazują co mam na myśli. A całość można zakwalifikować do kategorii: robótki na szydełko.
Jesienno-zimowy okres mobilizuje nas do poszukiwania dla nas i naszych bliskich odpowiednich na tę porę roku ubrań. Jednym z nich, nieodzownych w tym czasie jest nakrycie głowy. Zastanawiałam się nad tą częścią garderoby dla mojej starszej córeczki. Z racji tego, że coraz więcej dziewczynek nosi berety moje poszukiwania podążyły w tym właśnie kierunku. Uważam, że z bardzo dobrym skutkiem.
Miało być ładnie i tanio. I tak wyszło.
Spójrz na zdjęcie. Prosty aczkolwiek ciekawy wzór, odpowiednio dobrany żywy kolor. I jeszcze na dodatek wzór nieskomplikowany w wykonaniu. Ważne dla osób pasjonujących się robótkami ręcznymi z umiejętnościami na dowolnym poziomie. Wystarczy umieć trzymać szydełko w dłoni i robić oczka ścisłe. Takie oczka nie są trudne do wykonania, a jeżeli masz z tym kłopot – napisz, chętnie pomogę. Ciekawe czy zgadzasz się z tą (moją) opinią?
Śródtytuł jak w procedurze produkcyjnej :).
Potrzebujesz:
Koszt włóczki w zależności od wyboru jej rodzaju powinien wynieść od kilku do kilkunastu złotych. Następnie poświęć (hmm, po prostu przyjemnie go spędź) odrobinę czasu i gotowe. Znajdź mi taki fajny berecik w tej cenie.
Na pytania moja córka z uśmiechem odpowiada skąd ma swój beret. I ja oczywiście jestem uradowana i dumna. Ta kobieca próżność :).
Jeszcze jedna ważna sprawa: rozmiar. Możesz dostosować go do swoich (swojej córki?) potrzeb. Weź opis wykonania (niżej piszę w jaki sposób możesz go otrzymać), który dla Ciebie przygotowałam i po prostu go zmodyfikuj.
I zapomniałabym o jeszcze jednej rzeczy. Cóż po czapce czy berecie w jesieni lub zimie bez szalika? Na zdjęciach pokazuję komplet czyli czapka plus szalik. Szukałam czegoś ciekawego i niebanalnego. W końcu szalik przyznam się sama wymyśliłam.
Więcej o szaliku napiszę w kolejnym wpisie, niebawem.
Zastanawiałam, się na sposobem prezentowania opisów wykonania prezentowanych robótek. Po sugestiach mojego męża, zdecydowałam, że opisy będą rozpowszechniane poprzez newsletter. Zapraszam Cię zatem do darmowej rejestracji (formularz w prawej części bloga). Ciekawa jestem, czy spodoba Ci się taka forma. Chciałabym, aby opisy w pierwszej kolejności docierały do osób, które są nimi zainteresowane. Potrzebuję tylko Twój adres e-mail oraz imię/ksywkę (chcę zwracać się do Ciebie bezpośrednio).
Uwaga z dniem 13.12.2010 zmieniłam sposób udostępniania opisów. Szczegóły znajdziesz we wpisie o zmianie zasad udostępniania opisów. Newsletter nadal pozostaje i zachęcam Cię do zapisu.
Proszę napisz mi co sądzisz o takiej formie komunikacji.
Cały czas rozważam różne sposoby prezentacji szczegółowych opisów wykonania robótek Jedną z nich jest sam blog, inny to przygotowanie specjalnego serwisu. Proszę o Twoją opinię. Chcę, aby całość była dla Ciebie jak najbardziej użyteczna. Może masz inne pomysły?
PS A co sądzisz o zaprezentowanej czapce czyli berecie? Komentarze mile widziane. Czekam na odzew.
PS2 A jeżeli Ci się podoba ten wpis to proszę kliknij w przycisk +1. W ten sposób pomagasz mi go promować. Dziękuję.